Sfotografować słońce każdego DNIA

AUTOR: MARTA DYDA

Jakiś czas temu otrzymałam wiadomość, od dłuższego czasu cały czas nosiłam ją w sercu i przyglądałam się sobie i sprawdzałam jak to jest ze mną, jak to było ze mną i jak to jest z tym życiem?

I dziękuję za tą wiadomość, bo coś we mnie poruszyła ta opowieść w tej wiadomości.

Tak to była opowieść, o życiu i o wyrażaniu siebie w tym życiu i o wrażliwości i że tak często nie ma z kim dzielić się tą naszą miękkością i wtedy usztywniamy się i tak często zapominamy o tym co do tej pory było takie żywe w nas. I w jednej chwili unieważniamy to co tak nas cieszyło i karmiło i chowamy gdzieś głęboko tą naszą niezwykłość.

I tak sobie pomyślałam, że czasami jedna myśl i rezygnujemy i podejmujemy decyzje, że gdzie indziej będzie nam lepiej, spokojniej, bezpieczniej. Wtedy chodzi o pewne ramy, w których się zamykamy i jeszcze inne sprawy wołają gdzieś po drodze i idziemy za tym bo czasami tak bywa, że po swojemu układa się życie.

Tak trudno nam wytrwać w naszych postanowieniach i na obranej ścieżce, kiedy efekty naszych decyzji nie przychodzą z dnia na dzień. Człowiek jest niecierpliwy.

I wszystko jakoś tak przestaje cieszyć i dużo zmęczenia i mało radości, coś przygniata, mniej sensu w nas i nie ma z kim i pustka jakaś, którą szybko staramy się wypełnić bylejakością.

I tak sobie pomyślałam, że w tym wszystkim to chodzi o tą naszą wyjątkowość, która jest czasami taka zwykła, ważne jest żeby ją dostrzec, poczuć, bo ona mówi do nas przez wewnętrzny uśmiech, szybsze bicie serca. Wewnętrzną energię, która rozpływa się po całym ciele, kiedy robimy to co nas uskrzydla, dając zdrowie i siłę na życie bo siła bierze się z ciała. I z wewnętrznej potrzeby serca, potrzeby malowania, pisania, spacerowania, pieczenia, działania, fotografowania, tworzenia.

I w życiu jest różnie, u każdego z nas i nie powiem Ci, że na pewno się uda, że to ten moment bo tego nie wiem. Też często nie wiem co dalej, czy się uda, czy to tędy ale idę bo wiem jak człowiek promienieje robiąc i opowiadając o tym, co w życiu go zachwyca.

Jeśli potrafimy na moment zrzucić z siebie presję otaczającego, zewnętrznego świata i pobyć chwilę w ciszy, odprężeniu, bez żadnych planów i bez ambicji wtedy mamy szanse otworzyć się na siebie, na nowe, ujrzeć światło, które wpada do środka przez otwarte okno a wtedy możemy zyskać pewność i wyruszyć w drogę.

Czując lekkość i niepokój i odwagę jednocześnie i wiatr we włosach i swoje ciało. Wtedy czuć bardziej ciało, i to wszystko czego chce i czego nie chce, wtedy pojawia się wewnętrzna pewność.

A po drodze zwątpienia i może coś nie wyjść i może być trudno i może będzie trzeba jeszcze raz wszystko zaczynać. A to co ważne, to na każdym z tych etapów gubić się i znajdywać na tej codziennej drodze.

I odnajdywać tę pewność i siebie na tej drodze chociaż na krótko, w tym, co nas spotyka i znowu i od nowa i kolejny raz.

I za każdym razem przypominać sobie, że w nas są te rzeczy i miejsca i ludzie do których serce tęskni.

Czasami wystarczy mały ruch w kierunku życia żeby zacząć widzieć inaczej a codzienność zrobi miejsce jeśli uzna, że to ten czas, że coś ma być naszym wkładem w życie właśnie teraz.

I odważyć się. I iść dalej. I zaufać. I każdego dnia. Docierać do tego co ważne i potrzebne. I robić następny krok. I jeszcze raz spróbować, serce nigdy się nie myli, ono zna prawdę.

To tak jakby codziennie w swoim życiu poszukać słońca, choćby zauważyć promienie wpadające przez to otwarte okno i sfotografować ten moment każdego dnia. Znaleźć to słońce i złapać ten moment, nawet w taki dzień gdzie nie ma słońca, to nasze zadanie, każdego dnia, by świadomie czytać sygnały, które podrzuca nam życie. W tych maleńkich kawałkach znajdujemy to, co jest nasze.

Sfotografować słońce każdego dnia…

Leave a Reply