Kiedy życie ZATRZYMUJE

AUTOR: MARTA DYDA

Kiedy życie tak bardzo nie chce puścić do przodu.

Gdzieś pomiędzy działaniem a niedziałaniem kiedy przychodzi zmęczenie w naszych codziennych decyzjach życia.

Pomiędzy momentami napięcia, z którymi nie wiemy co zrobić a odprężeniem, na które sobie nie pozwalamy, bo „jak to nic nie robić ?”

Pomiędzy wewnętrzną pewnością własnych decyzji i niepewnością, „po co to wszystko?”

Pomiędzy bliskością a dystansem, jak wytrzymać to napięcie?

Pomiędzy byciem dzielnym i nie-dzielnym z wielkim trudem pozwalając sobie jedynie w niedziele. (bycie nie-dzielnym)

Wycofanie się, odpuszczanie, poddanie się, w zawieszeniu, bez kontroli, to trudne kiedy w naszej kulturze zawsze idzie się po coś, sięga się po coś, idzie po więcej, po drabinie życia, tylko w górę, do przodu.

Od szkół, które kończymy, od najmłodszych lat, wszystko zaplanowane, krok po kroku, klasa po klasie szósta po piątej, itd..

A w dorosłym życiu zbyt dużą wagę przywiązujemy do efektów, wyników, działania i sięgania, odhaczając zadania.

Pozwolić sobie na moment niewiedzy, co nowego z pustki się zrodzi bo przecież życie to zmienność, miejsce na różne dynamiki, momenty życia i odmienne jakości.

Brak gotowości to też właściwy moment. To tak samo dobry i tak samo potrzebny czas. Tak często, nie potrafimy sobie z tym stanem radzić.

Zwolnienie, zatrzymanie, wycofanie, są tym co dalej przynosi wzrost, to etap gdzie dzieją się rzeczy ważne, jeśli nie najważniejsze.

W takich momentach mówimy, że rozpada się „nasz świat”, a świat pozostaje taki sam, ulegają rozpadowi filtry przez które patrzyliśmy na świat, nasze przekonania, sposób rozumienia, postrzegania, myślenia.

To moment, który jest czasem przejścia i tworzenia nowej jakości, aktualnej dzisiaj.

To czas większej autentyczności, spójności i prawdy, która dzisiaj ma odwagę i chce wydostać się na zewnątrz, właśnie teraz.

Czujemy się płaczliwie, dużo w nas szarości życia, niepewni następnego kroku to tak jakby w środku, w nas coś czekało, budząc uśpienie w nas.

Jak ważna jest w tym czasie czułość i uważność na potrzeby własne. W swoim tempie, bez nacisku, z momentami w zatrzymaniu i wycofaniu, uczyć się jak dopuszczać do siebie niewygodne uczucia.

To co ważne to nie przestawać rozmawiać o życiu, o tym co ważne w nas.

Straty są konieczne aby wzrastać i dojrzewać. Bez nich życie zacina się sprawiając że wciąż powtarzamy w naszej codzinności podobne sytuacje.

Nie chcąc puścić, starając się coś zatrzymać, co odchodzi, nie godząc się na zatrzymanie. A nowe potrzebuje czasu i wymaga odwagi porzucenia starych schematów, czasu zanim wyłoni się nowy kształt życia.

Przed nami jest światło, nie zawsze dużo na początek ale jest, wszyscy chcemy żeby w naszym życiu było więcej życia.

Ile więcej siły przybywa w nas. Kiedy zgodzimy się na swój rytm. Na wdech i wydech, taki w swoim tempie.

Na każdy kolejny krok, najpierw prawa noga, potem lewa. I na przystanek na tej drodze, który uwalnia od oczekiwań.

Moment, kiedy zamiast nie potrafię czegoś powiemy dopiero się uczę.

To taka niewielka różnica a tyle ma w sobie siły i tak bardzo uwalnia i pozwala patrzeć do przodu.

To chwile, w których wzrastamy. Nie ma jednakowego momentu otwarcia. Jeszcze nie raz będziemy budować na nowo nasz świat.

To TUTAJ Toczy się życie.

Leave a Reply