Zaproszona do OKRĄGŁEGO STOŁU

AUTOR: MONIKA MALINOWSKA

Przy okrągłym stole łatwiej rozmawia się ludziom, nawet obcym. Jeśli rozmowa jest wystarczająco długa, można poznać sposoby na życie i definicję szczęścia innych.

Nie lubię dzielić ludzi na grupy, palący- niepalący, pijący – nie pijący, weganie i mięsożercy, jednak przy okazji ostatniego spotkania, w którym uczestniczyłam, jedna rzecz bardzo wyraźnie się zarysowała. Strefa komfortu!

Większość z obecnych podczas spotkania osób, gdy już ukończyła edukację, znalazła partnera, pierwszy dach nad głową, dorobiła się potomstwa i wspięła się na wyżyny menagera, nie ma ochoty ruszać się z miejsca. Swojego wygodnego mentalnie miejsca. Ci młodzi ludzie zachowywali się tak, jakby w wieku 40 lat osiągnęli najwyższy poziom wtajemniczenia. A ich podglądy i sposób na życie był jedynym słusznym sposobem życia.
Gwarancją udanego życia jest partner, dom, potomstwo i stała, bezpieczna praca. Nie neguję, sama jestem żoną i matką, jednak trochę mi szkoda, jak widzę ile potencjału marnuje się w strachu. W strachu przed opuszczeniem swojej strefy komfortu. Skąd wiem? Bo były też osoby, które przekroczyły swoją strefę komfortu, wyłamując się tym samym z utartych schematów. Żyją barwnie, ale inaczej. Mają marzenia, wyznaczone cele i je realizują. Nie boją się myśleć i działać poza tymi schematami. Nie było im jednak łatwo, nawet przy tym okrągłym stole.

Szczęście bez dzieci to śmiech na sali, ogromne łóżko w pięknej sypialni dla singla to żart, całkowita zmiana zawodu po 40-tce to satyra. Ale to odmienne poczucie humoru zarysowało wyraźną różnicę między biesiadnikami niedzielnego obiadu. I złamało moje zasady, niedzielenia ludzi na grupy.

Obserwując zebrane tam osoby, zaczęłam zastanawiać się czy ludzie, którzy nie wyznaczają sobie nowych celów są rzeczywiście szczęśliwi w tym, że ich nie osiągają i odwrotnie? Czy może odmienne poczucie humoru to dobre rady na dobre życie? Obiad jednak się zakończył i każdy poszedł w swoją stronę, pozostawiając mnie z pytaniem czy strefa komfortu jest rzeczywiście taka komfortowa? Co sprawia, że jedni ludzie mają marzenia i cele, a innych cel zakończył się w wieku 40 lat i teraz jest spokojne dożycie do późnej starości? Przy następnym spotkaniu, przy okrągłym stole, jeśli zostanę zaproszona ponownie, będę poszukiwała odpowiedzi, do tego czasu spróbuję przyjrzeć się sobie i zastanowić gdzie ja chowam swoje strachy.

Leave a Reply