Dlaczego CISZA?

AUTOR: MARTA DYDA

To jest jeden z początków…

Początek lipca.

Piękna drewniana chata, wokół przestrzeń z widokiem na góry. Cudowna Gospodyni, która wraz z córką będzie przygotowywać posiłki, na pewno przez pierwsze dni naszego pobytu. A wszystko co na stole w jadalni z przydomowego ogródka, świeżutkie, takie swojskie, pachnące. Wokoło niesamowita przestrzeń. Lato zaznacza swoją obecność kolorami i dźwiękami. Motyle, kwiaty, góry, drzewa owocowe, ognisko, konie, spokój i cisza.

BIESZCZADY.

Na miejscu, kilka spraw organizacyjnych, rozgoszczenie w pokojach, pyszny posiłek przygotowany według zasad ajurwedy.

To ten moment gdzie wiem już, że podczas tygodniowego pobytu, przez 3 dni będzie arbuz na śniadanie, obiad i kolację. W drugi dzień popijany po każdym posiłku łyżką oliwy. Z telefonów nie korzystamy, wszystko albo wyłączone albo wyciszone. Każdy dzień ma swój harmonogram i określony rytm. Poranny spacer, zajęcia jogi, medytacje, warsztaty, czas wolny, wszystko w ciszy.

Cisza!!!

Od teraz zostajemy sami ze sobą. Mimo, że lubię swoje towarzystwo, pierwsze godziny były trudne. Jeszcze przed chwilą tyle się działu, trzeba było dojechać w Bieszczady, nowe miejsce, ludzie, zachwyt górami i tą nieograniczającą wolnością dookoła. A teraz cisza. Nie wiem co ze sobą zrobić, poleżeć na hamaku, iść na łąkę, usiąść i patrzeć na góry, a może pójdę do koni, pogłaszcze psa,  lepiej poleżę sobie na łóżku. Nie, chyba jednak wolę być na powietrzu, tak pójdę na dwór i pochodzę sobie na bosaka po trawie.

Podpatruje co robią w tym czasie inni, ludzie wyglądają na fajnych, ciekawe po co tu przyjechali. Nawet nie mogę się o nic zapytać, mogę przez najbliższy tydzień jedynie się do nich uśmiechnąć (aż uśmiechnąć). W głowie miliony myśli. Na zewnątrz świat się zatrzymał, spokój. W środku bałagan, miliony myśli w jednym momencie, niepokój doszedł do głosu.

Kolejne dni i godziny ciszy i myśli, którym coraz bardziej pozwalam odpocząć, pomału odchodzą, przychodzi prawdziwe zatrzymanie. Takie zatrzymanie, którego nie da się doświadczyć w żaden inny sposób. Przestajesz oglądać się na innych i w końcu zaczynasz słyszeć siebie.

Z dnia na dzień już bardziej zdecydowanie wiesz czy chcesz, w wolnej chwili iść na spacer czy popatrzeć na konie. Po prostu to wiesz, ciało Twoje mówi najwięcej. A Ty idziesz za tym gdzie Cię prowadzi. To moment gdzie spotykasz się ze sobą prawdziwym. Taki kontakt, którego być może nigdy w życiu ze sobą nie miałeś. W ciszy doświadcza się teraźniejszości, doświadcza się swojego życia.

Kolejne dni rozpoczyna arbuz i kończy arbuz i tak przez trzy następne dni. Po pierwszym arbuzowym dniu przychodzi gorsze samopoczucie,  osłabienie. Wszyscy chodzą jacyś markotni, pojawiają się trudne emocje, to widać po naszych twarzach, jacyś tacy jesteśmy nieprzysiadalni, mniej też uśmiechamy się do siebie. Wszystko co ma się zadziać podczas tego pobytu dzieje się w nas. Pod warstwą niepokoju, którego doświadczamy w ciszy, jest samoświadomość, jakieś odkrycie na temat nas samych.

Cisza moja jest inna niż cisza jego i sposoby na jej doświadczenie się różnią.  Cisza to nie tylko spokój umysłu, ale całego ciała. Doświadczamy jej całym ciałem, regenerujemy się.

Po momentach spadku formy, arbuz został oswojony, smakuje. Podjadamy go nawet między posiłkami i wieczorem przy ognisku. Wróciła energia i taka lekkość, śmiejemy się na każdym kroku. Nie rozmawiając ze sobą, siadamy bardziej w kupie, koło siebie, chyba potrzebujemy pobyć w tej ciszy bliżej siebie.

Wyjazd dobiega końca, a w nas pojawiają się łzy, że to już koniec. Przez ten tydzień nikt ze sobą nie rozmawiał a mamy wrażenie , że bardzo dużo o sobie wiemy. Kiedy w relacjach z innymi zaczniemy obserwować siebie, zdobędziemy największą wiedzę na temat nas samych.

Dlaczego warsztaty „Nauka języka CISZA”?

Stan ciszy, nie jest łatwy w dzisiejszym świecie. Jesteśmy dzisiaj bardzo złożeni. Żyjemy bardzo skomplikowanie, nasze relacje są bardzo skomplikowane. Prawdziwa cisza w dzisiejszym świecie jest praktycznie nieosiągalna. Często też uciekamy od ciszy. W ciszy jest prawda o spełnieniu w naszym życiu. Aby odnaleźć ciszę trzeba odnaleźć własny rytm, trzeba odnaleźć siebie w życiu. Bo są myśli i emocje, które nie mogą trafić do Ciebie w żaden sposób tylko w ciszy i przez ciszę.

Ciche jest stanie pod prysznicem, pod wodą, która spływa po ciele, siedzenie przy ognisku, pływanie w jeziorze, wędrówka po lesie. Cisza to coś, co jest we Mnie, w Tobie. Cisza to odwaga, cisza to dopiero początek…
 
To dla mnie bezcenny i niezwykle odżywiający sposób aby rozpocząć coś nowego – bez komórki, komputera, książek, gazet, telewizora – tylko Cisza i Życie.

Leave a Reply